Dzięki własnym zasobom surowca opłaty za ogrzewanie w USA w ciągu trzech lat spadły aż o 25%
Ceny gazu w Stanach Zjednoczonych w styczniu osiągnęły rekordowo niski poziom. To zasługa tańszego, krajowego wydobycia gazu łupkowego - podała agencja Bloomberg. Na takie obniżki Ameryka czekała 10 lat. W Polsce, o ile faktycznie wydobycie gazu łupkowego na skalę przemysłową ruszy w 2014 r., rachunki za gaz mogą spaść szybciej. Jak pisaliśmy na początku stycznia, działająca m.in. na terenie Pomorza spółka G.EN chce jeszcze w tym roku kupić pierwsze ilości gazu łupkowego od PGNiG.
Według Jaromira Lipca, członka zarządu G.EN, klienci już w ciągu dwóch lat odczują spadek cen. Amerykańskie doświadczenia są optymistyczne. Według Fed, gdyby dotychczasowy poziom cenowy utrzymał się przez cały rok, odbiorcy gazu w USA zaoszczędziliby w sumie 16,5 mld dol. Z raportu firmy konsultingowej IHS Inc. wynika, że do 2015 roku oszczędności sięgnęłyby aż 113 mld dol. - To niewiarygodna suma, której nigdy dotąd nie udało się osiągnąć poprzez jakiekolwiek ulgi podatkowe - powiedział Bloombergowi Creg Ebel, prezes Spectra Energy Corp. Zdaniem Roberta Solowa, profesora w Massachusetts Institute of Technology, może to istotnie wpłynąć na wzrost PKB w USA w 2012 lub 2013 roku.
Tani gaz sprzyja obniżkom rachunków za ogrzewanie - te od 2008 roku średnio spadły o 25 proc. W niektórych stanach spadki w ciągu minionego roku sięgnęły 19 - 25 proc. W tym roku - według wyliczeń Fed - ceny jeszcze spadną; średnio z 468,8 dol. do 323,5 dol. - Gaz łupkowy z punktu widzenia odbiorców diametralnie zmienił warunki gry - przyznaje Hank Linginfelter, wiceprezes ACL Resources Inc., dystrybutora gazu z Atlanty. Zmniejszają się też rachunki za prąd. Ceny energii w USA powiązane są z rynkiem gazu. Z danych Standard &. Poor's wynika, że ceny energii w hurcie od IV kwartału 2008 r. spadły o połowę.
Polska ma spore szansę na analogiczny scenariusz. Choć na razie trudno prognozować, o ile - na skutek wydobycia gazu łupkowego - spadną ceny surowca, to już dziś wiadomo, że jego pozyskanie będzie tańsze niż np. import z Rosji czy Kataru. I to nawet ponad dwukrotnie. Początkowo analitycy Wood McKenzie szacowali koszty wydobycia 1000 m sześć, gazu niekonwencjonalnego na 335 dolarów. Potem ukazały się opracowania instytutu studiów energetycznych z Oksfordu, które wskazywały, że 1000 m sześć, może kosztować poniżej 300 dol. Ostatnie analizy amerykańskiego Rice University mówią o kosztach wydobycia w Polsce na poziomie nawet 200 dol. To jednak wciąż o minimum 50 dol. więcej niż w USA. O tym, że wiercenia w naszym kraju będą droższe niż w Ameryce, mówi również Andrzej Cylwik, prezes firmy Case-Doradcy. Powołuje się na dane amerykańskiej firmy K&L Gates, zgodnie z którymi koszty wykonania odwiertów w Polsce wynoszą 17 mln dol., podczas gdy w USA 8-9 mln dol. Koszt ten jednak, wraz ze wzrostem konkurencji i uzyskaniem efektu skali, ma się zmniejszać. - Spadnie do 11 mln dol. w ciągu czterech lat - wyjaśnia.
Scenariusz optymistyczny zakłada obniżenie kosztów do 7,7 min dol. Według Cylwika wykonanie 50 odwiertów poszukiwawczych oraz 150 eksploatacyjnych będzie kosztowało nas w sumie około 2,3 mld dol. W ciągu najbliższych dwóch lat spółki poszukujące niekonwencjonalnego surowca w Polsce wykonają co najmniej 120 odwiertów. Resort skarbu chciałby przyspieszyć prace, dlatego przekonał podległe mu spółki do współpracy przy poszukiwaniach. Poza Orlenem, Lotosem i PGNiG w wiercenia zaangażują się więc PGE, Tauron i KGHM. Plany związane z pozyskaniem gazu łupkowego ma też Enea.
Źródło: Dziennik Gazeta Prawna, nr str.: 12, 2012-01-27, autor: Michał Duszczyk