Marcin Korolec - z ministrem środowiska rozmawiają Magdalena Kozmana i Jeremi Jędrzejkowski.
Czego Polska spodziewa się po 17 konferencji klimatycznej ONZ w Durbanie? Światowe negocjacje klimatyczne, których apogeum ma miejsce w tym roku na szczycie klimatycznym w Durbanie, są w bardzo ważnym momencie. Z jednej strony, z końcem przyszłego roku wygasa pierwszy okres rozliczeniowy protokołu z Kioto. Powstaje pytanie: co dalej z protokołem i zobowiązaniami wynikającymi z tej formuły prawnej? " Ale jest też pytanie bardziej zasadnicze: co dalej ze światową polityką klimatyczną i z naszymi wysiłkami, jeśli chodzi o redukcje emisji gazów cieplarnianych. Szczyt klimatyczny w Durbanie rozpoczął się tydzień temu, a tylko Unia Europejska stawiła się na nim z bardzo ambitnym podejściem do spraw klimatycznych. Żadna z dużych gospodarek - rozwiniętych, rozwijających się czy będących w połowie drogi rozwoju - nie ma poważnej oferty i deklaracji Dotyczących własnych ambicji redukcyjnych. Jeśli chodzi o redukcję emisji CO2, ma sens tylko wspólny wysiłek i tylko jako taki może naprawdę zapobiec zmianom klimatycznym i uratować m.in. państwa wyspiarskie przed zatopieniem przez morze. Zmiany klimatu są z pewnością problemem dla państw wyspiarskich, ale czy emisje CO2 są problemem dla nas? Wydaje się, że kryzys gospodarczy zweryfikował ambitną politykę klimatyczną UE, a nasze firmy mogą już spokojniej na tę politykę przystać. Jako Polska w perspektywie 20-letniej zmniejszyliśmy emisje CO2 o 30 proc. i jest to jeden z najlepszych wyników w UE. Jednocześnie mamy w tym okresie stały wzrost gospodarczy. O tym fenomenie trzeba pamiętać, bo mamy bardzo poważne osiągnięcia w tym obszarze, jedne z największych w Europie. Jeśli chodzi o rozwiązania w przyszłości, to aby polityka ochrony klimatu mogła być skuteczna, to musi być powszechna. Sama UE, choć podejmuje bardzo ambitne cele, nie da rady wprowadzić takich ograniczeń emisji, które miałyby wpływ na ochronę klimatu, ponieważ UE odpowiada za 11 proc. emisji globalnej. Cel redukcji emisji o 30 proc. do 2020 r. jest na razie odłożony w UE, ponieważ nie ma zaangażowania innych partnerów w globalne porozumienie, ale po szczycie w Durbanie przewodnictwo w UE obejmie Dania, która z pewnością będzie chciała wrócić do tego pomysłu. Co na to Polska? Decyzja polityczna Rady Europejskiej jest w tym punkcie jasna. UE zadeklarowała gotowość redukcji emisji powyżej 20 proc., nawet do 30 proc., ale gdy będzie obowiązywał światowy system prawny, który doprowadzi do redukcji emisji gazów cieplarnianych w porozumieniu w skali globalnej. To, co było problematyczne przed Durbanem i jest problematyczne na szczycie w Durbanie, to nawet sama droga dojścia i koncepcja nowego porozumienia, a niestety nie samo porozumienie globalne. Tak więc podstawowy warunek uzgodniony między szefami rządów UE jest daleki od spełnienia.
Kiedy mówimy o wpływie przemysłu na środowisko, nie sposób spytać o gaz łupkowy. UE miała wydać stanowisko w sprawie bezpieczeństwa stosowania tzw. szczelinowania, czy ta technologia jest bezpieczna dla środowiska. Sama metoda szczelinowania jest używana od dziesięcioleci. To nie jest metoda rewolucyjna, jest nowatorska w tym zakresie, że została zastosowana w USA w stosunku do tych układów geologicznych, z których można wydobywać gaz łupkowy na skalę przemysłową. W mojej ocenie te procesy są bezpieczne środowiskowo i wydaje mi się, że nie ma potrzeby, by te kwestie były regulowane na poziomie wyższym niż narodowy. Czy pomysły unijnych regulacji dotyczące gazu łupkowego zostały oddalone. Czy to oznacza, że droga dla naszego gazu jest otwarta? Musimy poczekać na wyniki badań koncesji, które są wydane, by mieć wiedzę, jaka ilość tego gazu jest możliwa realnie do wydobycia, jakie będą jego ceny komercyjne. Wiążemy z tym wielkie nadzieje, ale musimy uzbroić się w cierpliwość i poczekać na wyniki badań, które są prowadzone. Oczywiście słyszałem o inicjatywach i pomysłach, żeby wprowadzić pewne regulacje na poziomie europejskim dotyczące gazu łupkowego, ale wydaje mi się, że tutaj nie ma na to przestrzeni. Czy będą dodatkowe regulacje na poziomie krajowym, np. w kwestii wód powierzchniowych? Te zagrożenia, które wskazują niektórzy analitycy i niektóre ośrodki, jeśli chodzi o wody powierzchniowe, są w mojej ocenie przesadzone. Wiercenia, które dotyczą gazu łupkowego, są bardzo głębokie. Sam otwór jest bardzo precyzyjny i szczelny, bo zawiera co najmniej kilka tub wpuszczonych w ziemię, a pomiędzy nimi dodatkowo jest wlewany beton. Wiercenie gazu odbywa się na kilkaset metrów albo nawet głębiej, a wody powierzchniowe są na głębokości kilkudziesięciu metrów. Dlatego fizycznie nie ma niebezpieczeństwa, by wody powierzchniowe były zagrożone działaniami związanymi z odwiertami gazu łupkowego. Jakie będą pana priorytety w ministerstwie: ochrona klimatu, gaz łupkowy...? Objąłem obowiązki ministra w specyficznym momencie, tuż przed konferencją w Durbanie, dokąd nie jedziemy jako regularne państwo UE, ale mamy też obowiązki wynikające z naszej prezydencji w UE. Dziś priorytetem jest konferencja w Durbanie, zależy mi, by ta konferencja miała dobre wyniki. Gaz łupkowy będzie na pewno jednym z ważnych obszarów działalności ministerstwa w sensie regulacji, jakie będziemy wprowadzać do reżimu prawnego. Ten reżim nie będzie koncentrował się tylko na gazie, ale będzie nowym podejściem do zasobów geologicznych ogółem. Gaz łupkowy jest prawdopodobnie jednym z najbardziej emocjonalnych tematów. Czy radziłby pan inwestować polskim firmom w tradycyjne technologie węglowe? Radzę, żeby wszystkie decyzje inwestycyjne - polskie i nie tylko - były skoncentrowane w szczególności na nowych technologiach, które są najbardziej wydajne i najmniej energochłonne. Jesteśmy przyzwyczajeni do tego, że mamy bogactwo, jakim są poważne zasoby węgla. Ale jest to też surowiec, który będzie się wyczerpywał. Dlatego musimy szukać rozwiązań jak najbardziej efektywnych czy to ze względu na sprawy klimatyczne i emisje CÓ2, czy to ze względu na wykorzystanie zasobów. Trzeba szukać najbardziej wydajnych technologii. (...)
Źródło: Rzeczpospolita B, nr str.: 1, 2011-12-05, autor: Jeremi Jędrzejkowski, Magdalena Kozmana