Wiesław Prugar: Zabiegi szczelinowania hydraulicznego to technologia bardzo nowoczesna, biorąca pod uwagę wszelkie wymogi ochrony środowiska.
Na czym polega technologia wydobycia gazu łupkowego i w czym tkwi tajemnica, którą znają Amerykanie? Szereg prac geologicznych, które są niezbędne przed wykonywaniem wierceń w celu wydobycia gazu z łupków, jest z powodzeniem realizowanych przez polskie firmy. Są wśród nich przedsiębiorstwa zajmujące się przygotowaniem placu, dostarczeniem i obsługą urządzeń wiertniczych, pobraniem rdzeni czy pracami serwisowymi. Właściwie jedyne czego dotąd nie potrafimy zrobić sami, to zabieg szczelinowania hydraulicznego. Problem polega na tym, że jest to kluczowy elementem procesu wydobywania gazu łupkowego. Zabiegi szczelinowania hydraulicznego, wykonywane w złożach niekonwencjonalnych, są zabiegiem innowacyjnym. Nigdy dotąd, znane nam urządzenia nie miały tak dużej mocy tłoczenia oraz nie umożliwiały tak dużych przepływów płynu szczelinującego, by wywołać ciśnienie wystarczające do rozszczelnienia skały na głębokości kilku tysięcy metrów pod ziemią. Proces ten jest innowacyjny również z innego powodu. Jest to technologia bardzo nowoczesna biorąca pod uwagę wszelkie wymogi ochrony środowiska. Dlatego sprzymierzeńców i partnerów do wydobycia gazu łupkowego najlepiej szukać w Stanach Zjednoczonych? Można śmiało powiedzieć, że Amerykanie są mistrzami w tej dziedzinie i opracowali ją praktycznie do perfekcji. Wyróżnia ich przede wszystkim poziom zaawansowania technologii, skala jej wykorzystania oraz dwie dekady doświadczenia w tego typu pracach. Czy polskie firmy nie są w stanie same opracować takiej technologii? Niestety, obecnie nie ma na to większych szans. Posiadanie samej technologii to nie wszystko, ważne by polskie firmy mogły być na tym polu konkurencyjne. Siła Amerykanów kryje się w latach doświadczeń, które zaowocowały nie tylko zaawansowaną technologią wydobycia, ale również doświadczoną kadrą, która - kolokwialnie mówiąc - przez dziesiątki lat „rozwiercała" złoża amerykańskie. Mają również specjalistyczny, bardzo drogi sprzęt niezbędny do wykonania procesu szczelinowania. Jak ważne są te elementy świadczy fakt, że prace na pierwszych złożach gazu niekonwencjonalnego zajmowały Amerykanom 20 lat, dziś okres ten skrócił się do 2-4 lat. A zatem, gdyby Polska firma zdecydowała się na własną rękę pozyskać technologię szczelinowania hydraulicznego, musiałaby ponieść ogromne nakłady finansowe, wyprodukować maszyny, a jej kadra latami zdobywałaby doświadczenie w kolejnych projektach, na kolejnych złożach. Tymczasem żadna z firm poszukiwawczo-wydobywczych nie pozwoli sobie na eksperymenty, ponieważ nieprawidłowo wykonane szczelinowanie może nawet bezpowrotnie uniemożliwić eksploatację fragmentu udostępnionego złoża. Jednak możemy skorzystać z doświadczenia Amerykanów, dzięki czemu prace poszukiwawcze mogą postępować szybko co znacznie obniża koszty. Jak współpraca z firmami posiadającymi odpowiednie know-how, która zapewne pozwoli poznać tą innowacyjną technologię, może przełożyć się na rozwój rodzimych firm zajmujących się poszukiwaniem? Dobieranie odpowiednich partnerów uczy standardów oraz modelowego podejścia do prowadzonych prac. Niestety w przypadku samego szczelinowania hydraulicznego transfer know-how jest bardzo mało prawdopodobny. Obecnie na świecie konkurują w tym zakresie cztery największe firmy: Schlumberger, Halliburton, Baker Hughes i Weatherford. Każda z nich posługuje się opracowaną samodzielnie technologią i każda daje gwarancję, że wykonuje pracę w sposób unikatowy i perfekcyjny. Współpracując z tymi podmiotami, z pewnością w naturalny sposób pozyskamy różne informacje. Jednak skopiowanie technologii nie jest dziś możliwe.
Źródło: Dziennik Gazeta Prawna Innowacyjność, nr str.: 1, 2011-09-28, autor: Michał Duszczyk