PKN Orlen przymierza się do zakupów aktywów wydobywczych
Orlen prowadzi rozmowy ze spółką mającą złoża w Tunezji. Zerka też na aktywa BP w Kanadzie. Ropy szuka Petrolinvest i Kulczyk Oil Ventures. Na niewielką skalę wydobywa ją Lotos Petrobaltic. PKN Orlen strategię wydobywczą ogłosił kilka lat temu, gdy szefem spółki był Igor Chalupec. Zapowiedzi były gromkie, efekty - jak na razie - więcej niż skromne. Dziś spółka kierowana przez Jacka Krawca znowu przymierza się do zakupów aktywów wydobywczych. Pierwszą próbę podjęto już w ubiegłym roku, jednak kryzys pokrzyżował plany. Teraz ma się udać, a pierwsza transakcja ma zostać zawarta jeszcze wtym roku. Ostatnio koncern wziął na cel Afrykę Północną. W grę wchodzi zakup spółki, która nie tylko posiada koncesje poszukiwacze, ale prowadzi już działalność wydobywczą. Według nieoficjalnych informacji "Pulsu Biznesu", może chodzić o irlandzką spółkę Petroceltic obecną wTunezji, Algierii oraz we Włoszech. Negocjacje trwają. Przedstawicele Orlenu nie potwierdzają nazwy spółki. Przyznają jednak, że trwają zaawansowane rozmowy z firmą działającą w północnej Afryce. - Nie jest to firma lokalna, jej akcje są notowane na giełdzie w Londynie. Koszt operacji jest spory - liczony na setki milionów złotych. W grę może wchodzić zakup całej firmy lub tylko jej części - mówi Wiesław Prugar, prezes Orlen Upstream. Według nieoficjalnych informacji, spółka produkuje dziennie 5-10 tys. baryłek ropy (0,25-0,5 mln ton). Podobną wielkość wydobycia ma Petrobaltic z Grupy Lotos. Afryka to jednak nie wszystko. Kłopoty fi-nansowe koncernu BP po katastrofie platformy wiertniczej w Zatoce Meksykańskiej sprawiły, że Brytyjczycy chcą podobno powetować sobłe straty, sprzedając niektóre aktywa w Ameryce Pomocnej. - W tej sytuacji cena będzie zapewne bardzo atrakcyjna. Przypatrujemy się możliwościom zakupów w Kanadzie - mówi osoba związana z PKN Orlen. Wiesław Prugar tego nie potwierdza, przyznaje jedynie, że firma jest zainteresowana złożami w Ameryce Północnej oraz... na Bliskim Wschodzie. Na rynku pojawiła się także informacja, że Orlen może rozmawiać też o przejęciu firmy Dominion, działającej w Afryce Środkowej i Centralnej. Orlen ma jednak duży problem - kasa. Nieoficjalnie wiadomo, że w budżecie Orlen Upstream na ten rok jest na razie tylko 100 mln zł. To kropla w morzu potrzeb. Koncern liczy jednak na pieniądze ze sprzedaży Anwilu czy udziałów w Polkomtelu. Pieniądze to jednak nie wszytko. Wiele zależy od cen ropy naftowej. - Inaczej kupuje się aktywa, gdy baryłka ropy kosztuje 40 USD, a inaczej, gdy 140 USD. Kiedy ceny zbliżały się w 2008 r. do tej ostatniej wartości, trudno było poważnie rozważać inwestycje w segmencie wydobywczym, bo wycena aktywów była zawyżona. Obecnie ceny ropy ustabilizowały się na poziomie 70-80 USD za baryłkę i ta cena sprzyja inwestycjom. Zakupy aktywów stały się bardziej realne i jest to już widoczne na rynku — mówi Wiesław Prugar. Jego zdaniem, za kilka lat Orlen w kilku regionach świata będzie posiadał aktywa produkcyjne ropy i gazu. - Dziś w Polsce rocznie wydobywa się około 700 tys. ton ropy naftowej. Chcemy tę wielkość przynajmniej doścignąć - deklaruje Wiesław Prugar. Analitycy są sceptyczni. - Pieniądze ze sprzedaży aktywów ułatwiłyby Orlenowi zakup aktywów wydobywczych. Problem leży jednak w tym, że koncern nie ma żadnego doświadczenia w zawieraniu tego typu transakcji. Udane zakupy mogą też zależeć od politycznego wsparcia polskiego rządu - twierdzi znany doradca na rynku poszukiwań i wydobycia ropy i gazu. Inni twierdzą, że szansa na przejęcie istnieje, ale wtym roku jest to mało realne. - Jeżeli będą to aktywa już produkujące ropę, to myślę, że nie byłoby problemów ze znalezieniem na nie finansowania dłużnego. Aby dane aktywa wydobywcze miały jednak wymierne znaczenie dla spółki, musi ona kupić duży podmiot albo bardzo perspektywiczną licencję. A to kosztuje bardzo dużo - wyjaśnia Paweł Burzyński, analityk DM BZWBK.
Puls Biznesu, nr str.: 1, 2010-05-17, autor: Paweł Janas