Jeden miliard złotych pomoże stworzyć polską technologię wydobycia gazu z łupków. Agencja Rozwoju Przemysłu wraz z Narodowym Centrum Badań i Rozwoju wyłożą 500 mln zł.
Drugie tyle dołożą przedsiębiorstwa, które z jednostkami naukowymi przygotują własne pomysły. Mamy szansę zostać liderem technologicznym w eksploatacji gazu z łupków w Europie. Z każdym dniem i z każdym odwiertem jesteśmy bliżsi precyzyjnego oszacowania ilości błękitnego paliwa zamkniętego w łupkach, a jego eksploatacja między Odrą i Bugiem staje się coraz bardziej realna.
Szacunki niezależnych organizacji wskazują, że Polska może liczyć na zasoby gwarantujące bezpieczeństwo dostaw na najbliższe kilkadziesiąt lat. Zagospodarowanie złóż jest dla Polaków cywilizacyjną szansą na surowcową samowystarczalność. Skala wyzwania i przewidywanych korzyści nadaje projektowi wydobycia i wykorzystania gazu z łupków strategiczny wymiar. Zaangażowało się w niego wiele ogniw - od rządu, przez administrację samorządową, po spółki wydobywcze i energetyczne. W tym łańcuchu konieczne jest jeszcze jedno, istotne ogniwo - polskie uczelnie i ośrodki naukowe, które opracują oryginalne technologie eksploatacji gazu z łupków dostosowane do rodzimych warunków.
Doświadczenia krajów Unii Europejskiej, Ameryki Północnej czy Azji pokazują, że ścisła współpraca nauki i przemysłu daje wymierne efekty gospodarce. I taki właśnie sojusz zawiązuje się dziś przy wsparciu Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego oraz Ministerstwa Skarbu Państwa. Agencja Rozwoju Przemysłu wraz z Narodowym Centrum Badań i Rozwoju rozpoczynają współpracę, której efektem będzie wypracowanie know-how pozwalającego na efektywne wydobycie gazu łupkowego w Polsce.
Ze względu na skalę i finansowanie to pierwszy program tego typu w Polsce. Całkowity jego budżet wyniesie około 1 mld zł, z czego po 250 mln zł pochodzi z ARP i NCBiR. Pozostałe 50 proc. kwoty wniosą przedsiębiorstwa, które wystartują do konkursu, tworząc konsorcja z jednostkami naukowymi i przygotowując własne propozycje projektów technologicznych. Deklarowany przez pojedyncze konsorcjum budżet projektu ma się mieścić między 3 a 200 mln zł, a poszczególne projekty powinny zostać zrealizowane w ciągu 36 miesięcy. Program zakłada wsparcie przedsięwzięć badawczo-rozwojowych proponowanych przez konsorcja firm i zespołów badawczych, które przygotują projekty najwyżej ocenione przez ekspertów. Liderem konsorcjum będzie przedsiębiorca zainteresowany wdrożeniem opracowanej technologii. Sama wiedza nie wystarczy, trzeba jeszcze umieć ją stosować. Dlatego opracowana innowacyjna technologia będzie testowana w warunkach rzeczywistych, czyli na odwiertach.
Konkurs dla konsorcjów naukowo-przemysłowych, w którym wybrane zostaną najlepsze projekty technologiczne, zostanie ogłoszony przez Narodowe Centrum Badań i Rozwoju jeszcze w lipcu. Ale już teraz wiemy, że przystąpieniem do programu są zainteresowane największe krajowe spółki wydobywcze oraz polskie uczelnie techniczne, ośrodki naukowe i instytuty badawcze. Polski rząd stawia na współpracę biznesu i uczelni w taki sposób, aby to biznes dyktował zadania badawcze, dobierając sobie zespoły naukowe dające największe gwarancje optymalnego zrealizowania projektów. Dlatego na początku tego roku Narodowe Centrum Badań i Rozwoju podpisało z Polską Platformą Technologiczną Lotnictwa porozumienie, na mocy którego przekazało z budżetu państwa 300 min złotych na badania naukowe, prace rozwojowe i działania wspierające transfer ich wyników do przemysłu lotniczego.
Jednocześnie zrzeszone w Platformie firmy z sektora lotniczego zadeklarowały 200 mln złotych wkładu. W ramach wspólnego programu finansowania prowadzone są m.in. prace nad technologiami silnikowymi, samolotowymi i śmigłowcowymi, a także technologiami produkcyjnymi. Podobny model współpracy stworzono do walki z chorobami cywilizacyjnymi. Narodowe Centrum Badań i Rozwoju ogłosiło właśnie strategiczny program badań naukowych i prac rozwojowych „Profilaktyka i leczenie chorób cywilizacyjnych" - STRATEGMED, który zakłada wypracowywanie przez konsorcja nauki i biznesu projektów nowych technologii i procedur stosowanych w medycynie.
Jeszcze w tym roku ogłoszony zostanie pierwszy konkurs na realizację prac badawczo-wdrożeniowych. Mimo tych pozytywnych przykładów nadal czujemy niedosyt. Według danych z 2010 r. w Polsce tylko 24 proc. całości nakładów na B+R ponoszą podmioty gospodarcze przy około 70 proc. nakładów ze strony budżetu państwa. Tymczasem w takich państwach jak Niemcy, Wielka Brytania czy Francja jest odwrotnie. To przemysł i biznes inwestują w badania i rozwój około 60 proc. nakładów. Wiele polskich firm wypracowany zysk przeznacza na zakup technologii za granicą. Ostami raport Innovation Union Scoreboard wskazuje wprawdzie wzrost poziomu innowacyjności w Polsce, ale jednocześnie podkreśla, że polscy przedsiębiorcy wciąż obawiają się nowatorskich rozwiązań. To utrudnia osiąganie sukcesu na skalę międzynarodową.
Narodowy projekt walki o polski gaz łupkowy zmieni standardy dotychczasowego wzajemnego postrzegania się przez naukę i biznes, doprowadzając do większego zaangażowania przedsiębiorców w programy badawcze. Możemy korzystać z rozwiązań wypracowanych przez przemysł wydobywczy w innych krajach, ale niezbędny know-how nie jest możliwy do pozyskania od zaraz. Przede wszystkim dlatego, że wiele zagadnień jest przedmiotem intensywnych prac rozwojowych, a ponadto polskie warunki geologiczne mają swoją specyfikę. Stąd też niektóre rozwiązania z powodzeniem już stosowane nie będą równie efektywne u nas.
Nawet przyjmując, że polskie firmy nie będą korzystały z własnych, oryginalnych technologii, niezbędne jest zgromadzenie w Polsce zasobu wiedzy pozwalającego dostępne technologie użytkować przy najwyższym poziomie bezpieczeństwa. Wszystko to oznacza, że sprawa o wymiarze narodowym, jakim jest gaz z łupków, musi być budowana na fundamencie sprawdzonej i wielokrotnie przetestowanej wiedzy krajowej. Jest także wymiar polityczny.
Kompetencja, własne i wiarygodne zasoby wiedzy uwalniają sektor wydobywczy spod wpływu koniunktury kształtowanej przez interesy innych państw. Teraz na temat potencjalnych niebezpieczeństw związanych z eksploatacją gazu łupkowego w Polsce często wypowiadają się eksperci zagraniczni, którzy operują, nie zawsze w sposób obiektywny, danymi odnoszącymi się do sytuacji w USA i Kanadzie. Silne zaplecze naukowe w kraju może stanowić przeciwwagę dla ich głosów.
Czas wykorzystać niepowtarzalną szansę, by nie tylko badania przemieniały pieniądze w wiedzę, lecz by innowacyjne, polskie technologie przemieniły wiedzę w pieniądze. Dzięki gazowi z łupków jest to możliwe, a Polska ma niepowtarzalną szansę zostać liderem technologicznym w eksploatacji tego surowca w Europie.
Źrodło: Gazeta Wyborcza, 2012-07-11, autor: Mikołaj Budzanowski, Barbara Kudrycka